My heart & all my minds

  • Strona główna
  • O mnie
  • Archiwum
  • We heart it
        Marzenia. Każdy jakieś ma, niektórzy nimi żyją a jeszcze inni uważają, że nie warto na nie marnować czasu. Jednak marzenia są jakąś odskocznią od otoczenia, od przeciętnego, szarego życia. Świat marzeń ma dużo zalet ale i ma wiele mrocznych wad. Wiele z nich jest po prostu nie do zrealizowania, są nie realne. Jednak są ludzie, którym udało się to zrobić przy masie pracy i żyją swoimi snami i marzeniami. 
        Mało kto nie był pytany w dzieciństwie o to, kim chce być w przyszłości. Chłopcy odpowiadali, że chcą być strażakiem czy policjantem, dziewczynki natomiast chciały być księżniczkami, aktorkami czy piosenkarkami. Ja miałam to samo, chciałam być księżniczką na każdym balu przebierańców, na co dzień chciałam chodzić przebrana w suknię balową. Jednak największą atrakcją była tiara, która czyniła ze mnie nie wiadomo jaką księżniczkę. Wiecie, chciałam być jak Bubblegum Princess. Cała różowa i kochana.

        Potem gdy podrosłam, zaczęłam marzyć o sławie i milionach kochających mnie ludzi. Chciałam być znaną piosenkarką, której każda piosenka to hit, której fani znają jej teksty i śpiewają razem z nią na koncertach. Chciałam pracować głosem, jak byłam mniejsza, non stop śpiewałam i tańczyłam. Pisałam nawet własne teksty piosenek ale były tak denne i tak beznadziejne, że nie dało by się z nich robić pieniędzy. Moje uszy pieściła wtedy Shakira czy Avril Lavigne i zawsze chciałam być takie jak one, chciałam szaleć, śpiewać i tańczyć. Ćwiczyłam codziennie, nawet raz chciałam by mama zapisała mnie na lekcje śpiewania, brałam udział w musicalach w szkole gimnazjalnej. Wszystko pięknie by się zrealizowało, gdyby nie to, że nigdy nie potrafiłam śpiewać! Mój śpiew brzmiał jak miauczenie stada głodnych kotów połączone ze skrobaniem pazurami po tablicy szkolnej. Marzenie o karierze muzycznej przepadło. 

        Po muzycznym marzeniu przyszła pora na marzenie aktorki. Też sława i też uwielbienie ale tu już praca całym ciałem, emocjami. Też mi się podobało i też uważałam, że skoro ze śpiewaniem mi nie wyszło, to na pewno uda mi się na ścieżce teatru i kina. Już w podstawówce z 3 przyjaciółkami robiłyśmy małe inscenizacje lektur na języku polskim, Pani polonistce i kolegom z klasy zawsze się podobało bo tak dobrze znałyśmy lekturę a klasa nie miała lekcji bo na teatrzyk zawsze miałyśmy godzinę lekcyjną. Nawet w gimnazjum byłam w kółku teatralnym i brałam udział w każdym przedstawieniu jakie było wystawiane i pomimo tremy, wiedziałam, że to jest to co chcę robić! Czar marzenia szybko prysł bo wiadomo, by być aktorką, trzeba chodzić na castingi, ja nie miałam okazji. 

        Z wiekiem te marzenia szybko przemijały. Miałam wiele marzeń, z wielu zrezygnowałam bo były nie do wykonywania. Też pytano mnie kim chcę zostać w przyszłości. Ja nigdy nie miałam gotowej odpowiedzi bo po prostu nie wiedziałam. Nigdy nie mogłam się namyśleć kim chce być ani co robić jak już będę dorosła. 
        Była jedna, jedyna rzecz, którą robiłam całe życie a o której nigdy bym nie pomyślała, że może być marzeniem do zrealizowania. Otóż było to rysowanie, szkicowanie. Od najmłodszych lat, babcia uczyła mnie rysowania, bo wiedziała, że odziedziczyłam talent po niej. Babcia była znaną w Norwegii malarką obrazów krajobrazowych i malunków na meblach z norweskiego drewna. Często ze mną, jak przyjeżdżała do Polski, przesiadywała i rysowałyśmy. Z wiekiem szło mi coraz lepiej, mama była z córki dumna, że tak pięknie potrafi przedstawić świat. Wieszała moje prace w kuchni by zawsze były widoczne. W czasach szkolnych brałam udział w konkursach plastycznych i zawsze udawało mi się zająć jakieś miejsce, a czasem zdobyć wyróżnienie za pomysł. Gdy podrastałam, rysowałam na lekcjach, w zeszytach i pustych kartkach, z wiekiem coraz ciekawiej. Do technikum poszłam informatycznego i tam poznałam program graficzny CorelDRAW® X3 oraz jego możliwości i tak zaczęła się moja przygoda z grafiką komputerową. 
źródło obrazka KLIK
        
        Już wiedziałam, że to jest odpowiedź na zadawane mi pytanie w dzieciństwie "Kim chcesz zostać jak dorośniesz?". Teraz jestem w szkole zaocznej na kierunku grafika komputerowa i będę realizować marzenie o zostaniu grafikiem i o własnym sklepie z koszulkami z moimi nadrukami. Najpierw najpewniej sklep będzie internetowy ale zobaczymy jak to się potoczy dalej. To moje marzenie. Całkiem realne do spełnienia i realizacji.
        A Wy? Jakie są Wasze marzenia?

Let your dreams be bigger thank your fears and your actions louder thank your words.



        Tatuaże. Prawie każdy z nas je ma, małe czy duże. Jednak jest wiele osób, które chcą małe wzory symboli, które mają dla nich bardzo duże znaczenie i chcą by były bardzo osobiste. 


        Małe tatuaże nie tylko mają znaczenie dla osób noszących je ale i mają znaczenie ogólne, szczególnie te z książek czy filmów. Dla niektórych tatuaże są ozdobą a dla niektórych, oznacza coś. Dla mnie temat jest dobrze znany, sama mam ich kilka jednak moje są o wiele większe i bardziej pstrokate. Podobają mi się małe tatuaże jednak wydaje mi się, że byłaby to strata czasu aby pójść do studia i zrobić jakiegoś "pypcia". Może kiedyś się skuszę ale na pewno nie teraz. Moja najlepsza przyjaciółka ma mały tatuaż strzały, który oznacza dla niej by zawsze iść do przodu. 

źródło: @_myonica

    Małe tatuaże mają swój urok, chociażby dlatego, że ich znaczenie jest czasem zaskakująco ciekawe. Oto parę przykładów wzorów, które mnie się bardzo podobają:
 1. Tatuaż kotwicy
Takie symbole mogą być umieszczone w ukrytych miejscach, za uszami lub na palcach. Kotwica jest jednym z najczęściej tatuowanych symboli, który reprezentuje poczucie "uziemienia".

 2. Planetarne symbole
Takie tatuaże zawsze mnie urzekały i zawsze mi się podobały. Takie proste a zarazem takie pełne przekazu. Uważam, że taki tatuaż na dłoni, na palcu były idealny. 

 3. Symbole wikingów
Wikingowie mieli wiele symboli o różnych znaczeniach. Oto przykład pięknego motta, które bardzo dużo mówi. Znaczenie tego tatuażu powyżej brzmi: "When there’s Will, there’s a way" co znaczy: Kiedy jest Wola, będzie i droga. 

 4. Insygnia śmierci (Harry Potter)
Wszyscy, co kochają przygody młodego Czarodzieja i Ci co widzieli film, pamiętają co oznacza Insygnia i jaka jest jej historia. Trzech braci, chcieli oszukać śmierć, 3 artefakty, Czarna różdżka (Elder Wand), Kamień Wskrzeszenia (Ressurection Stone) i najbardziej znana Peleryna Niewidka (Invisibility Cloak). A wszystko jest spisane w zbiorze Baśnie barda Beedle'a.

 5. Vegvisir Compass

Jego znaczenie jest także bardzo interesujące. Jest to nordycki symbol ochrony. "Vegvísir" to islandzkie znaczenie dla "drogowskazu". Są wierzenia że osoba nosząca ten symbol się nie zgubią i zawsze znajdą drogę do niej/jego.

       Jest bardzo wiele takich i innych tatuaży, przedstawiłam Wam najlepsze według mnie i najciekawsze. Forma wykonania takiego wzoru może być różna a i tak piękna . Każdy człowiek jest inny a każdy tatuaż jest indywidualny i opisuje daną osobę. Ale wszystkie tatuaże są piękne. Zawsze będą mnie urzekać różne formy przedstawienia wzoru. I jeśli chcecie zrobić sobie swój pierwszy tatuaż, zastanówcie się dobrze, znajdźcie najlepsze studio i do dzieła! :)

> English version <
> Steemit version <



        Jaka jestem? Jaka powinnam być? Czy wszystko dookoła mnie byłoby inne gdybym ja była inna? Dziś moje ulubione święto - Halloween. Postanowiłam przedstawić Wam, jaka jestem na prawdę. I jaka mogłam być gdyby nie życie, które się potoczyło tak jak się potoczyło.



        Każdy ma w sobie trochę z anioła i trochę z diabła. U mnie również jest taki podział, jednak wydaje mi się, że ten podział jest nie równy i diabeł wygrywa. Jednak dobroć stara się przebić tą złość i to okrucieństwo, co czasem wychodzi i widzą wszyscy, że aż taką paskudą nie jestem. Wiele razy zdarzyło mi się przejechać na tej dobroci, dlatego zawsze uważałam, że bycie wrednym jest lepsze, bo wtedy pokazujemy innym, iż nic nas nie rusza. Stąd każdemu znana mantra, którą często powtarzam:
Jeśli masz miękkie serce, musisz mieć twardą dupę!
        Często moje dwa oblicza walczą ze sobą wewnątrz mnie i wtedy jestem bardzo nie spokojna i uczuciowa zarazem. Wystarczy mała rzecz by zobaczyć w moich oczach łzy bez żadnego powodu. Dlatego zawsze staram się mieć na wierzchu diabła, moją złą osobowość, która pomoże mi pokazać innym, że nie interesuje mnie to co mają do powiedzenia, jednak czasem bolesne słowa trafiają w serce ostrzem. Ale jest to bardzo rzadkie, bo mój gniew już jest tak silny, że nic się nie przedrze. 
        Co do mojej osobowości i mojego charakteru to bywa różnie, niektóre cechy powinny wykluczać się wzajemnie a i tak są. Warto jednak przedstawić je tutaj, po pięć. Wady i zalety. Wiadome jest to, że większość osób widzi tylko swoje zalety a omija wady. Jest to według mnie złe podejście bo jeśli na kimś nam zależy a ten ktoś wie tylko o naszych zaletach to przez nasze wady i stopniowe ujawnianie ich, może się od nas odwrócić. Szczerze, wad mam więcej niż zalet i o wiele łatwiej było spisać listę negatywnych cech niż pozytywnych. Ale wyzwania to to, co lubię więc z bólem udało mi się wyskubać z mojego wewnętrznego dobra 5 zalet.

WADY: 

  • Wredna - To najważniejsza negatywna cecha z całego mojego charakteru. Jestem wredna i to bardzo. Nawet własna matka mi to powtarza, a ja śmieję się, że po kimś to muszę mieć. Łatwo dostrzec we mnie wredotę chociażby pod tym względem, iż bawi mnie czyjeś niepowodzenie czy czyjeś nieszczęście.
  • Samolubna - Często myślę tylko o własnym dobru co można było dostrzec w moim wcześniejszym życiu. Wolałam szaleć i bawić się i nie zwracałam uwagi na to, że ranię osoby mi najbliższe. Często nawet kończyło się zdradą ale o tym kiedy indziej.
  • Uparta/Nerwowa - Czasem jestem uparta jak osioł. Kiedy coś chcę, lub coś sobie upatrzę, dążę do tego by jak najszybciej to dostać i strasznie się wkurzam, jeśli coś nie idzie po mojej myśli. Wtedy pokazuję swoją nerwowość połączoną z upartym dążeniem do swego.
  • Nieuczciwa - Zdarza mi się być nieuczciwa, chociażby pod tym względem, że lubię zgarniać na swój koszt czyjeś wykonanie, przez co dana osoba się mogła napracować a ja zgarniałam jej laury.
  • Zazdrosna - Ostatnia z najważniejszych wad to właśnie zazdrość. Często jestem chorobliwie zazdrosna. Zdarza mi się śledzić daną osobę (Raz włamałam się mojemu ex na GG i czytałam jego konwersacje, które były aktualnie wykonywane...), przeglądam smsy, wiadomości na fejsie czy nawet zdarza mi się wymyślać, że dana osoba ma kochanka/kochankę. 
Tak, wiem, pomyślicie "Jak taka osoba może mieć znajomych, chłopaka???". Otóż mam a to za sprawą moich zalet. Wiele bliskich mi osób wie i mówi mi, że jestem tak na prawdę dobrą osobą.

ZALETY:
  • Dobre serce - Szczególnie dla zwierząt. Jednak dla paru osób też. Potrafię własnym kosztem pomóc czy wesprzeć osobę, na której mi zależy. A co do zwierząt, im chętniej pomagam niż obcym ludziom.
  • Szczera - Jestem szczera, czasem do bólu ale zawsze uważałam, że lepiej jest znać gorzką prawdę, która boli niż słodkie kłamstwa, które ranić mogą bardziej. Dlatego staram się być szczera. A jeśli nie mam na tyle odwagi to milczę. Milczenie jest złotem, prawda?
  • Pracowita - Wiele razy to słyszałam, chociaż osobiście uważam się za lenia. Jednak jeśli spojrzeć na mnie z bliska, można zobaczyć, że w pracy, w projektach graficznych a nawet tu, staram się dopracowywać każdy szczegół, każde słowo i daję z siebie wszystko co mogę i co potrafię.
  • Ciekawa świata - Podobno ciekawość to pierwszy stopień do piekła ale dla mnie to pikuś, w końcu jestem kochanką Diabła jak wiele razy słyszałam od byłych. Jestem ciekawa ludzi, rzeczy, wydarzeń, często pochłaniam się w kryminałach bo ciekawi mnie jak, co i kiedy. Lubię oglądać naukowe programy bo tak jak w kryminałach, jeśli wątek jest interesujący to brnę dalej.
  • Kochana - Zostawiłam ten pozytyw na koniec z pewnych powodów. Jest to cecha, którą przed obcymi najbardziej staram się ukryć. Umiem kochać (wiem, dziwne) i czasem kocham tak mocno, że nawet mnie to boli. Chociażby teraz. Kocham pewnego chłopaka na tyle mocno, że nie mogłabym żyć bez niego teraz. Dlatego ta cecha jest dla nielicznych i bardzo rzadko ją ujawniam. Jeśli już to robię to "na maxa". 
        Pomimo, iż moja natura jest bliższa złu i mroku to też mam w sobie pokłady dobroci. Niestety dużo osób to wykorzystuje i dlatego staram się mieć moją zewnętrzną powłokę twardą na tyle by nikt nie mógł mnie zranić. Przy drugim poście zauważyliście, że jednak dałam się zranić. Własnie dlatego, że ta osoba była mi bardzo bliska, jak się potem okazało, działało to tylko w jedną stronę. Dlatego patrzę na Świat oczami Diabła i tym, że wiele jest zła a mało dobra. I ja jako ktoś dobry, daleko nie zajdę. 
        A jacy Wy jesteście? Zastanawialiście się ile jest w Was dobra Anioła a ile zła Demona? Czy ten stosunek jest wyrównany? Te i inne pytania cały czas nasuwają się mnie do głowy i pewnie dlatego często zamykam się w sobie i nad tym dumam. 

Be careful who you trust. The Devil was an Angel once and He fell...







        Dlaczego tak łatwo przejeżdżamy się na innych? Dlaczego za łatwo zaczynamy ufać ledwo poznanym ludziom? Po co się im zwierzamy z najczarniejszych sekretów, jeśli nie mamy pewności czy nie rozpowiedzą innym? Te i inne pytania nasuwają mnie się od pewnego czasu. Jak pisałam Wam w poście o sobie, nie jestem zbyt otwartą osobą, nie lubię za bardzo nawiązywać przyjaźni. Wszystko dlatego, że wielokrotnie przejechałam się na innych, na osobach, o których myślałam, że są godne zaufania. Zawsze kończyło się tak samo: złość, złamane serce, zawód... 




        Niedawno myślałam, że mam przyjaciółkę. Myślałam tak bo codziennie się widziałyśmy w pracy, codziennie do siebie dzwoniłyśmy, zwierzałyśmy się sobie, gadałyśmy o chłopakach, spotykałyśmy się po pracy, nawet razem spałyśmy. Aż pewnego pięknego dnia, jak zwykle posprzeczałyśmy się i usłyszałam od niej, że nigdy nie byłam jej przyjaciółką... Cały świat mi się zawalił w parę sekund. Nie wiedziałam, co mam jej powiedzieć, totalnie mnie zatkało... Usłyszałam również, że zawsze miała jedną przyjaciółkę i nie byłam nią ja. Przyznam, że przepłakałam parę dni i nocy. To bolało... Bardzo bolało. Nie chciałam przychodzić do pracy, nie chciałam jej widzieć, samo myślenie o niej sprawiało mi ból, sprawiało, że chciałam na każdym kroku płakać. Może przesadzałam ale usłyszałam od niej wcześniej kilka przyjacielskich słów. Do tej pory o nich myślę.
Przedstawię je Wam:
  • Zawsze pracowałyśmy obok siebie, jednak nadszedł moment, że nasz Kierownik przeniósł mnie gdzie indziej i przyznam, że było ciężko się porozumieć dlatego rozmawiałyśmy przez telefon. Gdy się pewnego dnia kłóciłyśmy, powiedziała mi pewną rzecz. Bolało ją, że się przez to od siebie oddalamy, nie podobał jej się fakt, że pracujemy razem a osobno. Chciałam jej to wynagrodzić, naprawić, dlatego udało mi się ugadać z Kierownikiem by za jakiś czas ją do mnie przeniosła. Cieszyłyśmy się jak małe dzieci.
  • Wielokrotnie powtarzała mi, iż mimo innego wyglądu, innego stylu, innego gustu do facetów jesteśmy identyczne. Mówiła, że jesteśmy takie same, dlatego tak się kochałyśmy.
  • Powtarzała mi, że jestem dla niej jak siostra, której nigdy nie miała. Mówiła, że od razu mnie polubiła odkąd mnie poznała...
  • Proponowała mi wielokrotnie, byśmy razem zamieszkały, że wtedy będziemy bliżej siebie, zawsze razem.
        Czy Wy byście pomyśleli, że to nie była przyjaźń? Przed nią się otworzyłam, to jej mówiłam o tym kto mi się podoba, co mnie gryzie. Zawsze na przerwy chodziłyśmy razem, jadłyśmy razem, śmiałyśmy się... Aż w końcu przyznała, że nigdy mnie tak dość mocno nie lubiła by nazywać mnie swoją przyjaciółką...
        Byłam u wielu koleżanek, mówiłam jak to wygląda i za każdym razem słyszałam tą samą odpowiedź. Każdy powtarzał te słowa jakby się zmówili... To mnie lekko wkurzało, ponieważ myślałam, że usłyszę wreszcie co innego...
Jeśli ciągle się kłóciłyście o nic i jeśli to Ty, nie ona, wyciągałaś rękę na zgodę to nigdy to nie była przyjaźń. Przyjaźń jest obustronna, dwie osoby powinny się angażować a jeśli robiłaś to tylko Ty, to znaczy, że nie była warta tej przyjaźni i nigdy nie będzie. Nie warto się załamywać z jej powodu, pokaż, że spłynęło to po Tobie jak po kaczce.

    I to mi dało do myślenia. Dlaczego zawsze ja musiałam wyciągać rękę by się pogodzić? Dlaczego tylko mnie zależało na tym by się z Nią godzić? I wszystko zaczęło być logiczne. Jej nie zależało. Zawsze ja wyciągałam rękę, bo wiedziałam, że Ona tego nie zrobi. Chciałam z Nią rozmawiać na ten temat ale to ten typ człowieka, który jest ścianą i nic do niego nie dociera. Dlatego czekam... Czekam aż zacznie mięknąć, aż zobaczy co zrobiła. Ale wiecie co? Chyba się nie doczekam... 
        Stwierdzam Wam tu otwarcie, ja się starać nie będę. Nie będę Jej pokazywać, że mnie to boli, że mnie zależy. Może kiedyś sama to zobaczy. Na chwilę obecną nie rozmawiamy. Boi mi się spojrzeć w oczy i boi się powiedzieć co o mnie myśli ale za to innym potrafi mówić jaka to ja nie jestem. Nawet jej chłopak, który mnie nie nigdy na oczy nie widział, zna mój życiorys, szkoda, że od tej najgorszej strony.
        Dlatego chcę, byście na przykładzie mojej historii i sytuacji, w której się znalazłam, próbowali nie dać się taki "PRAWDZIWYM" przyjaciołom. Nie pokazujcie swoich słabości, nie płaszczcie się przed ludźmi, którym nie zależy. Jeżeli widzicie, że tylko Wam zależy, to znaczy, że to NIGDY nie była przyjaźń i nie warto ciągnąć tego dalej. 


Oh, I am sorry! I forgot I only exist when you need something... 

> English version <  

Cześć, mam na imię Justyna, mam 28 lat. Jestem wesołą i przyjazną osobą lecz bardzo skrytą. Nie za często otwieram się przed innymi jednak tutaj postaram Wam pokazać prawdziwą mnie. Kocham muzykę, tatuaże, piercing, kolor niebieski. Zastanawiacie się, czemu mam niebieskie włosy. Na pewno wyjaśnię Wam to w następnych postach. Mam zamiar pisać o moim życiu, o moich zainteresowaniach, o moich nowych nabytkach takich jak moje tatuaże, czy kolczyki w ciele, będę Wam pisać recenzje na temat rzeczy, które będę próbować, kupować itd. Postaram się pisać regularnie i w miarę moich możliwości często ale i ciekawie. Zawsze chciałam prowadzić jakiegoś bloga i teraz mam okazję, więc mam nadzieję, że będzie Wam się mnie miło czytało i mam nadzieję, że osoby zaglądające tu na chwilę, zostaną tu na dłużej :)
Mam również nadzieję, że będziecie mnie wspierać w początkach prowadzenia i będziecie szczerze pisać pod postami :)

Pozdrawiam i całuję!

> English version <
Nowsze posty Strona główna

Archiwum bloga

  • ►  2023 (1)
    • ►  grudnia (1)
  • ►  2022 (3)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  lutego (1)
  • ►  2021 (11)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (2)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  kwietnia (1)
  • ►  2020 (1)
    • ►  kwietnia (1)
  • ►  2018 (2)
    • ►  kwietnia (2)
  • ►  2017 (4)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ▼  2015 (5)
    • ▼  listopada (2)
      • Każdy ma marzenia - realne lub nie.
      • Małe tatuaże - cudne?
    • ►  października (3)
      • Demoniczna ja, czy to dobre?
      • "Prawdziwa" przyjaźń...
      • Niebieski początek

Popular Posts

  • Małe tatuaże - cudne?
            Tatuaże. Prawie każdy z nas je ma, małe czy duże. Jednak jest wiele osób, które chcą małe wzory symboli, które mają dla nich bardzo...
  • Steemit i DTube
    Small Tattoos           Tytuł, który widzicie u góry, jest odnośnikiem do angielskiej wersji postu, który zamieściłam tu w 2015 roku...

Views

Etykiety

Rhyme Shorty TOP 10
Copyright © 2015 My heart & all my minds

Created By ThemeXpose