Marzenia. Każdy jakieś ma, niektórzy nimi żyją a jeszcze inni uważają, że nie warto na nie marnować czasu. Jednak marzenia są jakąś odskocznią od otoczenia, od przeciętnego, szarego życia. Świat marzeń ma dużo zalet ale i ma wiele mrocznych wad. Wiele z nich jest po prostu nie do zrealizowania, są nie realne. Jednak są ludzie, którym udało się to zrobić przy masie pracy i żyją swoimi snami i marzeniami.
Mało kto nie był pytany w dzieciństwie o to, kim chce być w przyszłości. Chłopcy odpowiadali, że chcą być strażakiem czy policjantem, dziewczynki natomiast chciały być księżniczkami, aktorkami czy piosenkarkami. Ja miałam to samo, chciałam być księżniczką na każdym balu przebierańców, na co dzień chciałam chodzić przebrana w suknię balową. Jednak największą atrakcją była tiara, która czyniła ze mnie nie wiadomo jaką księżniczkę. Wiecie, chciałam być jak Bubblegum Princess. Cała różowa i kochana.
Potem gdy podrosłam, zaczęłam marzyć o sławie i milionach kochających mnie ludzi. Chciałam być znaną piosenkarką, której każda piosenka to hit, której fani znają jej teksty i śpiewają razem z nią na koncertach. Chciałam pracować głosem, jak byłam mniejsza, non stop śpiewałam i tańczyłam. Pisałam nawet własne teksty piosenek ale były tak denne i tak beznadziejne, że nie dało by się z nich robić pieniędzy. Moje uszy pieściła wtedy Shakira czy Avril Lavigne i zawsze chciałam być takie jak one, chciałam szaleć, śpiewać i tańczyć. Ćwiczyłam codziennie, nawet raz chciałam by mama zapisała mnie na lekcje śpiewania, brałam udział w musicalach w szkole gimnazjalnej. Wszystko pięknie by się zrealizowało, gdyby nie to, że nigdy nie potrafiłam śpiewać! Mój śpiew brzmiał jak miauczenie stada głodnych kotów połączone ze skrobaniem pazurami po tablicy szkolnej. Marzenie o karierze muzycznej przepadło.
Po muzycznym marzeniu przyszła pora na marzenie aktorki. Też sława i też uwielbienie ale tu już praca całym ciałem, emocjami. Też mi się podobało i też uważałam, że skoro ze śpiewaniem mi nie wyszło, to na pewno uda mi się na ścieżce teatru i kina. Już w podstawówce z 3 przyjaciółkami robiłyśmy małe inscenizacje lektur na języku polskim, Pani polonistce i kolegom z klasy zawsze się podobało bo tak dobrze znałyśmy lekturę a klasa nie miała lekcji bo na teatrzyk zawsze miałyśmy godzinę lekcyjną. Nawet w gimnazjum byłam w kółku teatralnym i brałam udział w każdym przedstawieniu jakie było wystawiane i pomimo tremy, wiedziałam, że to jest to co chcę robić! Czar marzenia szybko prysł bo wiadomo, by być aktorką, trzeba chodzić na castingi, ja nie miałam okazji.
Z wiekiem te marzenia szybko przemijały. Miałam wiele marzeń, z wielu zrezygnowałam bo były nie do wykonywania. Też pytano mnie kim chcę zostać w przyszłości. Ja nigdy nie miałam gotowej odpowiedzi bo po prostu nie wiedziałam. Nigdy nie mogłam się namyśleć kim chce być ani co robić jak już będę dorosła.
Była jedna, jedyna rzecz, którą robiłam całe życie a o której nigdy bym nie pomyślała, że może być marzeniem do zrealizowania. Otóż było to rysowanie, szkicowanie. Od najmłodszych lat, babcia uczyła mnie rysowania, bo wiedziała, że odziedziczyłam talent po niej. Babcia była znaną w Norwegii malarką obrazów krajobrazowych i malunków na meblach z norweskiego drewna. Często ze mną, jak przyjeżdżała do Polski, przesiadywała i rysowałyśmy. Z wiekiem szło mi coraz lepiej, mama była z córki dumna, że tak pięknie potrafi przedstawić świat. Wieszała moje prace w kuchni by zawsze były widoczne. W czasach szkolnych brałam udział w konkursach plastycznych i zawsze udawało mi się zająć jakieś miejsce, a czasem zdobyć wyróżnienie za pomysł. Gdy podrastałam, rysowałam na lekcjach, w zeszytach i pustych kartkach, z wiekiem coraz ciekawiej. Do technikum poszłam informatycznego i tam poznałam program graficzny CorelDRAW® X3 oraz jego możliwości i tak zaczęła się moja przygoda z grafiką komputerową.
źródło obrazka KLIK
Już wiedziałam, że to jest odpowiedź na zadawane mi pytanie w dzieciństwie "Kim chcesz zostać jak dorośniesz?". Teraz jestem w szkole zaocznej na kierunku grafika komputerowa i będę realizować marzenie o zostaniu grafikiem i o własnym sklepie z koszulkami z moimi nadrukami. Najpierw najpewniej sklep będzie internetowy ale zobaczymy jak to się potoczy dalej. To moje marzenie. Całkiem realne do spełnienia i realizacji.
A Wy? Jakie są Wasze marzenia?
Let your dreams be bigger thank your fears and your actions louder thank your words.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz