My heart & all my minds

  • Strona główna
  • O mnie
  • Archiwum
  • We heart it

            Rok 2023 kończy się. Dużo się wydarzyło pod względem zawodowym. Tu nie mogę narzekać. Nowa firma, nowe wyzwania, nowe twarze, nowe wszystko. Z tej zmiany jestem bardzo zadowolona. Na tę chwilę, lepiej być nie może. Gdy w poprzedniej firmie stałam przez rok w miejscu pod względem szkoleń, tak tu przez 3 miesiące nauczyłam się więcej niż gdybym tam miała pracować 3 lata. Sukces.


          Prywatnie, uczuciowo. Jest koniec roku. Samotny koniec roku. Złamane serce dalej się nie wyleczyło. Po takim czasie. Próba wyleczenia go w tym roku - failed. Na prawdę, starałam się je wyleczyć. Topornie ale jednak starałam się otwierać to serce na inne osoby, na potencjalnych przyszłych, niedoszłych. Ostatnie 2 miesiące starałam się je otwierać, starałam się aby znowu nie zostało porzucone. Nawet otworzyłam się bardziej niż powinnam. Opowiadałam o sobie pewnej Personie więcej niż na to zasługiwała. Oczywiście, że skończyło się tak jak myślałam...
            Myślałam, że mamy ten vibe. Jak zwykle wszystko tylko ode mnie. Pomogłaś mi? Mogłem na Ciebie liczyć? Mogłem się odezwać gdy miałem potrzebę? Chciałem abyś się otworzyła? 4 razy tak ale teraz to wypierdalaj. Kończy się jak zawsze. W tym momencie, wiem, że 2024 będzie samotnym rokiem. Wiem, że 2025 będzie samotnym rokiem. Do końca życia jedynym towarzyszem w życiu będzie samotność..Otwieram serce a i tak jedyne co dostaję to kop na dupę. 
            To jest ten moment. Ten dzień. DZISIAJ mogę śmiało powiedzieć, że przestałam wierzyć w miłość. Przestałam wierzyć, że kiedykolwiek, ktokolwiek mnie kiedyś zechce tak o. Zamykam serce. Zamykam umysł. Zamykam wszystko. Zamknięte do odwołania. Od dziś, nikt nie ma wstępu. Ale kto się tym przejmie? Nikt. Nikogo nie interesuje, że Niebieska się zamyka na świat. NO. ONE. CARES.

                  Kończę ten rok samotnie. 2024 rozpoczynam samotnie. Nic tego nie zmieni.
   Bez odbioru... 


        Cóż mogę rzec. Anime wsiąknęło we mnie jak gąbka wsiąka wodę. Uwielbiam włączyć je wieczorem i nim się obejrzeć, mieć cały sezon za sobą lub 20 odcinków za jednym zamachem. Moja przygoda z tym gatunkiem zaczęła się na poważnie parę lat temu gdy zostałam namówiona do obejrzenia Naruto. Znałam postać, wiedziałam, że jest takie Anime ale nie oglądałam nigdy. I tak, dzięki jednemu blond dzieciakowi ze znakiem wioski Liścia na czole, zakochałam się w tych animacjach. I po tych latach spędzonych na oglądaniu różnej maści historiach jestem gotowa podzielić się z Wami moją top dziesiątką, dzięki której wiem, że uwielbiam ten gatunek animacji. Ale zacznijmy od podstaw. Czym jest anime?

        Po naszemu to chińskie/japońskie bajki. Jednak definicja jest zgoła inna bo anime to skrót od japońskiego słowa "animēshon". W Japonii, wszystkie rysunkowe twory telewizyjne są określane tym właśnie terminem. Pionierami w tej dziedzinie było dwóch panów, którzy pierwsze Anime stworzyli w 1917 roku. A zwą ich  Ōten Shimokawa oraz Seitarō Kitayama. Za pierwszy japoński film animowany uznaje się 5-minutowy film Ōtena Shimokawy zatytułowany Imokawa Mukuzō genkanban no maki (jap. 芋川椋三玄関番の巻 Opowieść o odźwiernym Mukuzō Imokawie). 

        Następnie w latach 30 XX wieku, rząd japoński wykorzystywał anime jako sianie propagandy umacniając tym nacjonalizm oraz kult Cesarza w społeczeństwie. W latach 50. był zastój a w 70 popularność anime wzrosła diametralnie. W latach 80 anime podbiły rynki krajów zagranicznych.

        W Polsce natomiast anime zagościło w latach 70 za sprawą, jak już pewnie wiecie bo mówi się o tym wszędzie, Pszczółki Mai. 1979 był jej rokiem i podbiła serca Polaków. Wiele też osób twierdzi, że oglądanie anime = oglądanie hentai, podgatunku z działu erotycznego. I tak i nie. Zależy kto co lubi, nie?

        Anime można oglądać na wielu platformach streamingowych takich jak Netflix , Shinden czy Crunchyroll. Ułatwia to otwartość na kulturę Kwitnącej Wiśnii. 

Let's go!


        Kto lubi za dużej ilości krwi na ekranie? Anime dość krwawe, ale interesujące. Ken Kaneki, cudem przeżywa spotkanie z Ghoulem. Stan jego jest ciężki i doktor podejmuje drastyczne kroki aby uratować mu życie. Chłopak zdrowieje ale odkrywa, że ludzkie jedzenie mu nie smakuje i dociera do niego, że jest w połowie Ghoulem. Główny wątek tego anime to walka jego człowieczeństwa z jego potworną stroną. Czego nas uczy? Że najgłębsze pobudki możemy zdusić w sobie. Że jesteśmy w stanie stłamsić niepoprawne myśli bo skoro, główny bohater, który jest w połowie Ghoulem postanawia nie jeść ludzkiego mięsa to i my jesteśmy w stanie zamknąć na klucz swoje najmroczniejsze pragnienia. Autor uczy nas, że dzięki naszemu człowieczeństwu jesteśmy w stanie stać się lepszymi dla świata jak i dla samych siebie. A autorem jest Sui Ishidy.

             Przygoda z tatuażami jest czasem zabawnym twistem lub poważnym krokiem. Każdy chyba pamięta, co skłoniło go do zrobienia pierwszej dziarki, jakie pobudki daną osobą kierowały czy zwyczajnie, persona chciała zobaczyć jak to jest, czy faktycznie boli czy warto. Zazwyczaj, kończy się tym, że po pierwszym tatuażu, chcemy ich więcej. 

photo @byJust

            Ja robiąc pierwszy tatuaż, chciałam udowodnić mamusi, że nie jestem cykor i dam radę wytrzymać ból. Taki ze mnie cykor, że mam teraz 8 tatuaży. 

photo @byJust

            Jedyny wpis na tym blogu, który cieszy się wyjątkową aktywnością jest wpis "Małe tatuaże - cudne?". Pomyślałam sobie, że stworzę wpis o początku przygody z tuszem. Jak do tego podejść, jak szukać najlepszego artysty i nie dać się zrobić w konia gdy ktoś oferuje nam dziarę "po znajomości". Te informacje pomogą Wam wejść w świat kolorowego tuszu.

PS. Zdjęcia poglądowe są moimi prywatnymi, ze źródła Pinterest oraz z mojego Instagrama :)

Podejście          

  • Czy jesteśmy gotowi na wzór na całe życie?
        Musisz zdać sobie sprawę, że tatuaż to nie wzór z wakacji robiony henną czy markerem w szkolnej ławce. Tatuator używa maszynki z małymi igiełkami, które zanurza w tuszu, przykłada do skóry i poprzez silniczek napędzany pedałem, wbija igły z tuszem pod skórę. To raczej zostaje na stałe, a przynajmniej do momentu użycia lasera do usuwania  tuszu spod skóry. Robienie tatuażu bo modne czy bo nagle wpadliśmy na taki pomysł, przeważnie kończy się żałowaniem. 

  • Podejście innych osobników z rodziny czy przyjaciół.
        Przede wszystkim, tatuaż jest DLA CIEBIE. Nie dla mamy, nie dla siostry/brata, nie dla przyjaciela. Prawdopodobnie będziesz słyszeć różne przytyki typu "jak będziesz z nim wyglądać na starość", "gdzie Ty pracę znajdziesz z tatuażem?", "co ludzie powiedzą! z więzienia wyszła/wyszedł!". Nie przejmuj się tym. Robisz to dla siebie a światu nie musi się Twoja decyzja podobać. Najważniejsze jest abyś czuł się dobrze z własną decyzją a bliskich da się czasem przekonać (szczególnie jeśli tatuaż ma wielkie znaczenie dla Ciebie i bliskich)

  • Finanse
        Pamiętaj, tatuaż to droga sprawa. W każdym porządnym studiu, gdzie są profesjonaliści, cena nigdy nie będzie niska i nie będzie "rabatu" dla nówek. Każdy z artystów zarabia na tym, poświęcając czas, narzędzia, ból pleców. Jednak jeśli chcecie mieć arcydzieło zamiast kupy, warto odłożyć trochę piniądza aby mieć porządnie wytatuowane to co chcemy.

To są takie trzy podstawy aby móc przejść do przygotowań.

  • Tatuaże po znajomości
        Spotkałam się również z takimi bajkami jak "jestem początkującym tatuażystą, zrobię Ci za darmo by poćwiczyć". Kusząca wizja, dziara, która normalnie kosztuje minimum 400zł jest za darmo. Ale RED FLAG! Początkujący tatuażysta - owszem, każdy zaczyna, tak czy inaczej. Jednak zanim się zdecydujesz na taki krok, warto zobaczyć dotychczasowe prace świeżaczka. A nóż są dobre, a nóż są tragiczne. 
źródło: Pinterest

        Pamiętaj aby ZAWSZE przejrzeć portfolio danego artysty. Jeśli masz znajomych, których dziarał, obejrzyj jego dzieła na żywo. Wtedy nie będziesz żałować podjętych decyzji. Nie daj się zrobić w balona w tej kwestii. Jest to na całe życie a cover lub usunięcie laserowe są bardzo kosztowne. 
        Cover może nie pokryć poprzedniego bubla w całości z różnych względów. Niedoświadczony artysta za mocno igłę wbijał, sprawił, że masz blizny wzdłuż linii tatuażu - różne przypadki.
źródło: Pinterest

        Laser nie działa od pierwszej wizyty. I tusz znika spod skóry ale może pojawić się blizna w jego kształcie.

                                                                        źródło: Pinterest


Przygotowanie     

  • Wybranie wzoru.
        Wzór to podstawa. Bez tego nie ma tatuażu. Jednak zacznijmy od początku. Na pewno wzór nie może być pierwszy lepszy z Pinteresta czy Instagrama bo gdzieś coś zobaczyliśmy. Znaczy, może być. Jeśli już chcesz znaleźć wzór na tych stronach, wydaje mi się, że gdy go zobaczysz, powinien Cię kopnąć. Gdy go zobaczysz, będziesz pewny/a, że to ten właśnie wzór. 

        Wzór może być luźny, bez jakiegoś konkretnego znaczenia. Również może mieć wielkie znaczenie dla osoby robiącej taki rysunek. To jak intepretujemy dany obraz, zależy od nas. Ja powiem szczerze, mam 2, które faktycznie mają wielkie znaczenie dla mnie.  

photos @byJust

To jeden z tych tatuaży, które mają dla mnie duże znaczenie. Odcisk łapki mojego kochanego Owczarka. Na zawsze ze mną..

  • Wybór studia.
        Wybór studia, w którym pierwszy raz będziemy robić tatuaż nie jest proste. Nie jest to sklep z ciuchami gdzie wchodzisz pierwszy raz, wybierasz T-shirt i wychodzisz. Na szczęście w dobie Internetu, łatwo jest zweryfikować umiejętności artystów. 

photo: @byJust

        Zobacz jakie studia masz w swoim rodzinnym mieście lub w okolicy. Znajdź ich profile na Facebooku czy na Instagramie i zobacz co dana jama oferuje. Spójrz na artystów pracujących tam, zobacz ich dzieła (każdy szanujący się tatuator uzupełnia swoje portfolio nowymi inkami) i oceń czy styl, kreska, cieniowanie lub kolor podoba Ci się u danego tatuatora. Nie przejmuj się gdy spodoba Ci się paru z równych miejsc. To normalne. Gdy tak się stanie, podpytaj swoich znajomych, którzy mają wzorki co sądzą o danych miejscach, danych personach. Na pewno pomogą wybrać dobrze. 

        Pamiętaj, że każde szanujące się studio ma pełen zakres różnych stylów. Jest w czym wybierać.

  • Pierwsze podejście w nieznany świat.
        Pamiętajmy, większość ludzi, która decyduje się na pierwszy tatuaż, nigdy nie miała do czynienia z tym światem, nie zagłębiała się w klimaty. Pierwsze wrażenie jest najważniejsze z obu stron. Gdy już wybierzesz się do studia, nie bój się zadawać pytań. Nie bój się rozmawiać bo wszyscy w takich miejscach, są nastawieni bardzo przyjaźnie. Nie traktują Cię jak kolejnego klienta, który może wróci a raczej jako kumpla, którego dawno nie widzieli. Dla Ciebie, pytania, które chcesz zadać mogą być głupie ale uwierz, ludzie pracujący w takich miejscach z nie jednym dziwactwem się spotkali.

        Nie oceniaj ich po okładce. Większość jest cała w tatuażach (tak, nawet na głowie). Wyobraź sobie, że idziesz do szewca a on bez butów. Tu działa to tak samo. To są bardzo życzliwi i dobrzy ludzie, tyle, że kolorowi.

        Dostaniesz również podstawowe pytania, rady. Będą Cię pytać, u którego z nich chcesz zrobić tatuaż, jak duży, jak bardzo szczegółowy, kolorowy czy czarny, czy jesteś uczulony na dany składnik tuszu. Wiedz, że wszystko to wpływa na cenę tej twórczości. Jeśli chcesz bardziej szczegółowy, sesja będzie się wydłużać, jeśli chcesz duży, może to się rozłożyć na parę podejść a może być tak, że tatuaż zostanie zrobiony w całości w parę godzin lub mniej. To jak z malowaniem na płótnie. Im większy obraz, tym więcej czasu na niego poświęcasz. Ich płótnem jesteś Ty więc bądź przygotowany/a na spędzenie w studiu długich godzin. 

        Przychodzi czas pokazania wzoru. Możesz mieć go przy sobie na papierze, możesz mieć w formie elektronicznej. Dowolność w tym temacie. Również, możesz usiąść z tatuatorem i pokazać mu parę pomysłów jakie masz, wybrać najlepszy lub poprosić aby artysta zaprojektował Ci wzór. Spotkałam się nawet z duszą, która szkicowała wzór tatuażu bezpośrednio na ciele ofiary. Mega wypas.

photo @byJust

        Gdy już wszystkie formalności macie za sobą, przychodzi czas na termin i zaliczkę. Zaliczka to standardowe 100zł. Zabezpieczenie dla studia, gdybyś się rozmyślił lub nie dał rady się pojawić. Termin? Zależy gdzie. Czasem czeka się miesiąc, czasem parę dni. To wszystko zależy ile ludzi już zabukowało sobie termin w danym miejscu. Nie zrażaj się jeśli będzie trzeba czekać. To też Ci da trochę czasu na utwierdzenie się, że to jest to co faktycznie chcesz.


Dzień dziarki!       

  • Czas przed dziaraniem, co warto wiedzieć?

        Nadchodzi ten dzień. Parę tipów, jak dobrze się przygotować na dzień w studiu. Na początek, tatuowanie to robienie ran. Rany czyli krew. Jeżeli masz problem z ciśnieniem, picie kawy przed to zły pomysł. Lepiej, żeby było więcej widać tuszu niż czerwonki podczas sesji. To bardzo utrudnia pracę tatuatorowi. Może się tak zdarzyć, że wykonawca powie "wybacz ale nic z tego nie będzie, za bardzo krwawisz" i wtedy będzie klops. 

        Na pewno zjedz śniadanie, nawet jeśli się stresujesz. To nie będzie dla Ciebie łatwy dzień, będzie wypełniony bólem, lepiej abyś nie zemdlał mu w studiu. Może się wtedy krzywda stać Tobie a tatuaż może zostać uszkodzony, np jakąś niepotrzebną linią lub głębszym wbiciem igły w ciało. 

        Zapewne naczytałeś/łaś się o maściach znieczulających. Posmaruj miejsce a nie będzie boleć. Przede wszystkim, jest to krótkoterminowe rozwiązanie. Ból i tak się pojawi, u niektórych szybciej u niektórych później. Zanim użyjesz tego antybólu, pogadaj o tym z wykonawcą. On na bank doradzi Ci jaka maść będzie dobra, jakiej unikać i czy warto wydać pieniążki na tubkę. Po niektórych specyfikach, skóra staje się bardzo twarda i szorstka co również nie ułatwia zadania artyście, Skóra musi być elastyczna aby tatuator miał bardzo swobodne płótno do malowania. 

        Polecam również dobrze się nawodnić przed, bo jest to trochę jak ćwiczenia na siłowni. Będziesz się spinać na tyle, że wszystkie mięśnie w końcu będą Cię boleć. Owszem, każdy odczuwa ból inaczej jednak jeśli jest to Twój pierwszy wzór na ciele, bądź przygotowany na dzień pełen "ćwiczeń". 

  • W trakcie sesji, jak się zachować?
        Bądź spokojny/a. Nie wierć się za bardzo, nie podskakuj gdy zakłuje. Staraj się być posągiem. Spróbuj się wyluzować, weź do ręki telefon, załóż słuchawki czy próbuj myśleć o czymś innym niż ból. Tatuator będzie Cię zagadywać aby odgonić myśli o boleściach. To pomaga, potwierdzam. 
photo @byJust

        Jeżeli będziesz potrzebować przerwy, powiedz. Nie bój się tego (może to brzmi absurdalnie ale moje pierwsze podejście nie było łatwe). Artysta również skorzysta z przerwy chociażby po to by zapalić czy rozprostować kości. Oni narażają swój kręgosłup przy tym rodzaju pracy (prawie ciągle się nachylają). Staraj się wytrwać do przerwy jak najdłużej - wtedy większa część wzoru już będzie na Twojej skórze. 

photo @byJust

  • Koniec dziarania, tatuaż gotowy!
        Gdy już skończycie, tatuator przemyje Ci go, poprosi o chwilę oddechu aby móc ewentualnie poprawić linie, cienie, wypełnienie. Następnie posmaruje Ci go kremem, wazeliną i zawinie w folię spożywczą lub tak zwaną "drugą skórę". Jeżeli zostanie zawinięty w folię, pamiętaj aby po powrocie do domu zdjąć ją i przemyć bardzo delikatnie nowy nabytek. Nie martw się, że jest skóra spuchnięta, gorąca i czerwona. Właśnie skończono kłucie Cię małymi igłami. Przyłóż mrożony groszek aby zbić opuchliznę. 

photo @byJust

        Studia odchodzą od folii spożywczej i coraz częściej stosuje się "drugą skórę". Jest to typ opatrunku, który jest elastyczny i wodoodporny dzięki czemu ułatwia gojenie tatuażu w ciągu pierwszych dni po wyjściu ze studia. Ten opatrunek zazwyczaj nie nosimy dłużej niż 3 dni po założeniu. Te oraz inne rady otrzymacie na miejscu od wykonawcy waszego cudeńka. 

        Maści, kremy. Jest tego wiele. Są również specjalne maści zatytułowane "do tatuażu". To obojętne co wybierzesz. W aptece dwa najpopularniejsze specyfiki to Bepanthen - krem lub maść, teraz również jest Bepanthen Tattoo. Kremy dobre bo stworzone z myślą o bąbelkach. Ja osobiście polecam Alantan - niebieska tubka maści do podrażnień skóry. U mnie sprawdza się wystrzałowo! Tatuaż goi się wyjątkowo szybko dzięki tej maści. 


Podsumowanko       

        Tatuaże to dzieła sztuki. Według mnie, oklaski dla osób wykonujących ten zawód bo to nie jest lekka robota. Ale bardzo satysfakcjonująca i pełna pasji. Wszyscy moi znajomi tatuatorzy - jeżeli to czytacie - czapki z głów, Chapeau bas!

        Pamiętajcie również, że te dzieła robicie dla siebie, nie dla innych. I przede wszystkim jest to permanentne więc warto się zastanowić czy aby na pewno chcecie tą rozrywkę na sobie 😊

        Powodzenia i mam nadzieję, że rady z tego posta się przydadzą na zaczęcie przygody ze światem tuszu! Spoiler - warto 😁

           Ostatnio czas nie jest zbyt łaskawy. Przysparza masę bólu i cierpienia. Tak jak było pisane w shortach i rhyme'ach. I tak nikt tego nie czytał. Ciężki jest to czas i często się zastanawiam jak to jest możliwe że jeszcze daje radę.

            Jakiś czas temu wróciłam do rysowania. I staram się przełączyć swój ból I frustrację właśnie w te rysunki. Nie są wysokich lotów. Jednak dla mnie są perfekcyjne. 
            Opis krótki a poniżej parę sztuk.. 

Astral Peacock

Fish of Leaves

Spider-Man

Demonish Octopus

Wing of Angel

Wolf's Skull 

XOXO
        Się zastanawiam co jest ze mną nie tak czasem... A broniłam się ile mogłam. Nie chciałam a mimo to zaufałam i zbliżyłam się. I po co? Po to by znowu cierpieć i patrzeć jak osoba, której zaufałam mnie zostawia. Trochę masochizm. Albo i w większości. Znowu.. 

        Znowu to samo. A wiedziałam tym razem, że tak będzie a mimo to głupota wzięła górę.. Święta? No i co? Nie chce się tu użalać nad sobą bo to i tak nie ma sensu. Nic w moim życiu nie ma sensu. Czemu? Nie wiem. 

        A że mam farta to zawsze trafię niedostępnych i to tak bardzo niedostępnych.. 
Moja przyszłość, stara panna ze złamanym sercem do końca życia. Pytanie, jak długo to życie potrwa bo już nie mam siły.. 

        Próba prowadzenia normalnego życia wraz z normalnymi relacjami z ludźmi okazuje się cięższym wyzwaniem niż się wydaje. Bycie po części (tej większej) introwertykiem jest ciężkie do prowadzenia "zwykłego" życia. Zakładanie maski do ludzi jest o wiele łatwiejsze niż zmuszenie się do bycia dla nich. Ostatnio miałam okazję usłyszeć że aż nie do wiary że jestem introwertykiem. Zbyt dobrze dogaduje się z ludźmi. No tak, tak działa ta maska. 
        Dodatkowo walczę bardzo mocno ze złamanym sercem. Staram się zapomnieć o tym. Wiadomo, najlepszym sposobem na zamknięcie tego tematu będzie znalezienie nowej persony do dawania uczuć.         Poznałam paru interesujących samców ostatnio. Dobrze nam się rozmawia. Jeden mnie urzekł swoim podejściem. 
        Niby pięknie. Pozostaje pytanie. Czemu oni muszą być zajęci lub, worse, zaobrączkowani? 😒

Moje serce krzyczy jego imię. 
Moje serce płacze za jego sercem. 
Moje serce krwawi przez niego. 
Mój umysł chce wyprzeć wszystkie myśli z nim związane. 
Próba wyparcia kończy się na przywołaniu jeszcze większej ilości wspomnień. 
Nie chce ich. Zabierzcie je proszę. 
Czas leczy rany? Nie tutaj.. 

Starsze posty Strona główna

Archiwum bloga

  • ▼  2023 (1)
    • ▼  grudnia (1)
      • shorty #8 // ROK 2023
  • ►  2022 (3)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  lutego (1)
  • ►  2021 (11)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (2)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  kwietnia (1)
  • ►  2020 (1)
    • ►  kwietnia (1)
  • ►  2018 (2)
    • ►  kwietnia (2)
  • ►  2017 (4)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2015 (5)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (3)

Popular Posts

  • Małe tatuaże - cudne?
            Tatuaże. Prawie każdy z nas je ma, małe czy duże. Jednak jest wiele osób, które chcą małe wzory symboli, które mają dla nich bardzo...
  • Steemit i DTube
    Small Tattoos           Tytuł, który widzicie u góry, jest odnośnikiem do angielskiej wersji postu, który zamieściłam tu w 2015 roku...

Views

Etykiety

Rhyme Shorty TOP 10
Copyright © 2015 My heart & all my minds

Created By ThemeXpose